Dominik Magnuszewski (1809-1845) o Zorianie Dołędze Chodakowskim
"Rozwarły się drzwi Sali. Wszedł jakiś podróżny,
Kij miał w ręku, twarz młodą, widać życiu dłużny,
A tłumoczek na plecach, opylony piaskiem,
Ziemi rodzimej, jasnym oznaczał go blaskiem,
Ja idę stamtąd! Woła "widziałem, jak całą
Ojce nam zostawili ziemię, w niej zostało
więcej pamiątek, śladów, dawniejsza to księga
Jak wszystkich greckich mistrzów; ona kości sięga
Sławian, ona ich szaty nie zwlokła, nie zdarła,
Kij miał w ręku, twarz młodą, widać życiu dłużny,
A tłumoczek na plecach, opylony piaskiem,
Ziemi rodzimej, jasnym oznaczał go blaskiem,
Ja idę stamtąd! Woła "widziałem, jak całą
Ojce nam zostawili ziemię, w niej zostało
więcej pamiątek, śladów, dawniejsza to księga
Jak wszystkich greckich mistrzów; ona kości sięga
Sławian, ona ich szaty nie zwlokła, nie zdarła,
To nie Saturn, ona swoich dzieci nie pożarła!
Bądźcie dla niej Mojżeszem, z laską przez pustynię
Nie ze szkłem przy stoliku, to nie gwiazdy szukać;
Nie chrzcić wam, wy nie mnichy; nie pieluchy płukać,
Wy nie dziewki, a język nie naczynie!..."
Bądźcie dla niej Mojżeszem, z laską przez pustynię
Nie ze szkłem przy stoliku, to nie gwiazdy szukać;
Nie chrzcić wam, wy nie mnichy; nie pieluchy płukać,
Wy nie dziewki, a język nie naczynie!..."
A pomiędzy starcami to się śmiech wywinie,
To znowu złość wschodziła węglem po ich twarzy,
I każdy na wędrowca szczuje i potwarzy.
Rozżarła się papuga, a zbierając głoski
Nielubnego imienia: "precz, precz Chodakowski!!!"
Krzyknęła, za nią cały rój greckiej mitręgi.
I każdy na wędrowca szczuje i potwarzy.
Rozżarła się papuga, a zbierając głoski
Nielubnego imienia: "precz, precz Chodakowski!!!"
Krzyknęła, za nią cały rój greckiej mitręgi.
I znów lat kilkanaście przewracają księgi!
(...) Wam historia papugą! Przeszłość, to na lata
Liczycie, nie na myśli. Ludy, co zalały
Pierwsze wasze siedziby, bierzecie za wały
Morskie. Mniejsza, z jakiego wypłynęły świata;
Pierwsze wasze siedziby, bierzecie za wały
Morskie. Mniejsza, z jakiego wypłynęły świata;
Mniejsza, co za muł osiadł na rodzinnej ziemi
Z ich obrządków, z ich wiary, dopiero z chrzczonemi
Z ich obrządków, z ich wiary, dopiero z chrzczonemi
Chcecie wyjeżdżać syby, kiedy oni serce
Mieli z wieków nie chrzczonych. Kroniki oszczercę!
W nich zakonnik z dziecinnych pieluch ludów szydzi
Nie wie, że człowiek, jako za młodu zawidzi
Takie mu na starość goreją widziadła,
Mieli z wieków nie chrzczonych. Kroniki oszczercę!
W nich zakonnik z dziecinnych pieluch ludów szydzi
Nie wie, że człowiek, jako za młodu zawidzi
Takie mu na starość goreją widziadła,
Że co w ducha wpłynęło, liczba lat nie zjadła.
Młodzi! Nam podnieść piersią piewców sławnych;
Młodzi! Nam podnieść wiarą Bogów dawnych,
Gdzie śpi jeszcze w kamieniach, runach, gędźb ukryta,
Nam wydobyć, nam wrócić do Sławian koryta!"
Czytając książkę Rafała Merskiego "Opowieści spod strzechy", którą gorąco polecam, napotkałam ciekawy wątek o Adamie Czarnockim zwanym Zorianem Dołęgą Chodakowskim. Był to polski badacz Słowiańszczyzny, etnograf, archeolog, historyk, słowianofil. Żył w latach 1784-1825. Poświęcił życie na badanie folkloru Słowiańszczyzny, dopatrujac sie w ni korzeni pogańskich, tych najprawdziwszych. Był jednym z ojców propagowania poglądu o konieczności powrotu do wiary słowiańskiej, uznając Chrześciajństwo jako element obcy i szkodliwy.
"Czas przyszły wyjaśnie tę prawdę, że od wczesnego polania nas wodą zaczęły się zmywać wszystkie cechy nas znamionujące, osłabiał w wielu naszych stronach duch niepodległy i kształcąć się na wzór obcy, staliśmy sie na koniec sobie samym cudzymi" pisał.
W 1808r został skazany na dożywotnią służbę w armii rosyjskiej, za swoje patriotyczne postawy i chęć wstąpienia do wojska polskiego. Po roku udało mu się uciec.
Spisywał podania, pieśni i zwyczaje lokalnej ludnści. Napisał pracę "O Słowiańszczyźnie przed Chrześcijaństwem". Mimo braku finansowania swojej pracy i śmierci żony i syna nie porzucił swej misji i podróżował w zniszczonych ubraniach jak włóczęga.
Zainspirował i inspiruje wielu do dziś.
"Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba śpieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam, w dymie wznoszącym się nad głowami, snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona bogów zapomnianych. W tym gorzkim zmroku dostrzec można świecące im trzy księżyce, trzy zorze dziewicze, siedem gwiazd wozowych."
Zebrał około 2 tys. pieśni polskich, rusińskich, rosyjskich, czeskich. Część z nich została opublikowana jako Śpiewy sławiańskie pod strzechą wiejską zebrane.
Prócz zapoczątkowania badań etnograficznych był również prekursorem archeologii i toponomastyki. Badał grodziska i kurhany. Na tej podstawie opracował teorię wschodniosłowiańskich grodzisk, które nazywał „stare-sta”.
W okresie swego życia był również najlepszym znawcą, niedawno wtedy odkrytego, tekstu Słowa o wyprawie Igora.
Chodakowski na określenie Słowian używał nazwy „Sławianie”, którą wywodził od sławy i przytaczał na poparcie swej tezy liczne argumenty językowe.
Komentarze
Prześlij komentarz